Życie bez spotkań Clansmanowych...

Prisoner

Zastanawialiście Się co to będzie jak za 5-6 lat ,wiecie, wszyscy się pewnie ustatkują (poza mną!) i czasu będzie mniej, bo wiadoko że każdy będzie miał swoje życie, no teraz to jeszcze mamy jakieś tam wspólne sprawy, choćby koncerty IM,ale wiadomo zespół przestanie grać, ciśnienie trochę opadnie ,pewnie parę osób od nas wyjedzie daleko od Wrocka, i conajwyżej się spotkamy tak żeby każdemu pasowało raz na 3-4 miesiące ,nie ukrywam że dla mnie byłoby to dla mnię cięzkie, ale nastawiam się na to by potem bardziej nie cierpieć. Wiecie ja do tych spotkań mam trochę inny stosunek niż każdy, bo ja to wszystko zakładałem ,ten cały pomysł był mój ,dlatego traktuję ludzi którzy przychodza na spotkania jak drugą rodzinę ,mowa oczywiście o najbliższych przyjacielach z ktorymi spotkałem się nie 5 nie 10 razy a dużo więcej.

Mam nadzieję że mimo tego że założycie rodziny ,będziecie pewnie w cholerę czasu przeznaczać na pracę to zawsze czas na spotkania się znajdzie, jak mówię ,choćby parę razy w roku.

No i oczywiście jakby Clairvoyant grał cały czas, to by łatwiej było ludzi zwołać.
Ja nie wiem czy będe mieszkał we Wrocku, prawdopodobnie nie, ale tak do 100-200 km od Wrocka raczej tak i myślę że ten raz w miesiącu w mieście mogę być.

Tak wogóle to żadnych zmian charakteru ,stosunku do życia, tego życze Sobie i Wam, zmiany śmierdzą.

Administrator (czuj respekt)

Prisoner

To zależy co rozumiemy przez pojęcie: ustatkować się??? Pewno, że chciałbym robotę, co by mi pozwoliła wyżyć, mieć własne mieszkanko..itp... Nie mniej uważam, że można mieć rodzinę, normalną pracę i jednocześnie pozostać sobą.

Administrator (czuj respekt)

Ja za 5-6 lat, jak już będę prezesem banku, będę miał trójkę dzieci, piękną wiecznie młodą żonę, wielki dom z basenem, pod Wrocławiem, cztery konta w szwajcarskich bankach, to się obudzę, wstanę z peronu i pójdę do ciasnego wynajmowanego pokoju.

Prowler

Takie gdybanie;) Chyba po to jest to forum a żeby jakoś "zacieśnić" znajomosci/przyjaznie jak zwał tak zwał. a żeby własnie miec grupę ludzi z którymi zawsze mozna powspominac stare czasy i IM:).Uwazam ze jak komuś stad bedzie zalezec na trzymaniu znajomosci to przetrwa to kupe lat;)

Prisoner

ja się nigdy nie zmienie ,ale zamierzam trochę się lepiej prowadzić, to znaczy piwko zawsze, ale trochę poćwiczyć na wakacje

Public Enema #1

Co do tego tematu nie wypowiem się, ale jedno mnie gryzie w żołądku - koniec twórczości Iron Maiden... miejmy nadzieje, że ten czas nie nastąpi.

Moonchild

Nowlasnie ja bym chcial tej wizji "bez spotkan Clansmanowych" zapobiec i w zwiazku z tym mam pytanko panowie czy ten plan wspolnej chaty na sezon jesien nadal aktualny jest?? jak sie na to zapatrujecie( zwlaszcza Krynio,Kamil,Janek,Pucek)??? Bo jakby cos to trza juz cos na pocfzatku wrzesnia szukac i rezerwowac bedie!!!

Administrator (czuj respekt)

Ech... na pewno byłoby to lepsze niż akademik!
Tylko wiecie, żeby potem nie było, że na codzień taki "sztywny" jestem...
Ale jak właściwie z ceną???

Prisoner

Wiesz w 2007 r. nie mieszkaliśmy ze sobą wszyscy a spotkania były takie że kto był ten wie ,to bardziej zależy od woli ludzie która wtedy była i nikomu się nie nudziło gadanie o Maiden w kółko, no ale nieważne ...co do mieszkania to naprawdę nie wiem jak będzie, powyżej pewnej ceny nie przeskoczę ,zobaczymy oferty i każdy powie czy w to wchodzi czy nie, ja nie chcę iść do akademika, ale sytuację finansową mam taką jaką mam ,a mieszkania mają ponoć straszliwie podrożeć ,zresztą tak jak wszystko, no ale spróbować można

To ile się będziemy spotykać zależy bardziej od nastawienia ludzi, nie ma co się oszukiwać łączyło nas zawsze to że mieliśmy pasję muzyczną i potrafiliśmy przeznaczyć każdy wolny czas na spotkanie, teraz widzę że jest coraz trudniej, każdy ma coraz więcej "własnych spraw" i tylko ja tak jakby tylko o organizowaniu nowych spotkań myślę, choć też się zmieniłem, bo już bym nie organizował żadnego zlotu w klubie, ostatnio się straszliwie rozczarowałem, do dziś pamiętał jak chciałem uszkodzić tą panią która słodkim głosem powiedziała DVD nie działa, choć klub obiecywał że wszystko będzie ok, w sumie nie jej wina

zresztą nie chce by wyszło że narzekam 4 lata temu nie miałem wogóle żadnych znajomych, to były złe czasy dla mnie ,teraz jest ok

Moderator (czuj respekt)

za parę lat będę zbyt sławny żeby się do Was odzywac Wink

Prisoner

Więc tak o

co to będzie jak za 5-6 lat ,wiecie, wszyscy się pewnie ustatkują (poza mną!)

Poza Wojtkiem nikt się nie ustatkował

czasu będzie mniej, bo wiadoko że każdy będzie miał swoje życie

Z zupełnie innych powodów czasu jest coraz mniej

parę osób od nas wyjedzie daleko od Wrocka

nie sprawdziło się poza Darkiem

i conajwyżej się spotkamy tak żeby każdemu pasowało raz na 3-4 miesiące ,nie ukrywam że dla mnie byłoby to dla mnię ciężkie

poniekąd tak jest i tak! to jest bardzo ciężkie

Mam nadzieję że mimo tego że założycie rodziny

tak, tak, tak...

,będziecie pewnie w cholerę czasu przeznaczać na pracę

w moim przypadku prawda, w Janka też, np. w Maćka i Kamila jeszcze bardziej

to zawsze czas na spotkania się znajdzie, jak mówię ,choćby parę razy w roku.

zbliżamy się niestety do takiej średniej

No i oczywiście jakby Clairvoyant grał cały czas, to by łatwiej było ludzi zwołać.

Niestety już nie gra bo Wolf Rider to jednak inny klimat

Ja nie wiem czy będe mieszkał we Wrocku, prawdopodobnie nie, ale tak do 100-200 km od Wrocka raczej tak

dokładnie 147 Wink

i myślę że ten raz w miesiącu w mieście mogę być.

wtedy raz na miesiąc to wydawało się bardzo rzadko, teraz bywało pół roku, że mnie nie było

Tak wogóle to żadnych zmian charakteru ,stosunku do życia, tego życze Sobie i Wam, zmiany śmierdzą

to jest niestety nierealne

Administrator (czuj respekt)

haha! Dobry tekst Smile

tutaj cos w klimacie https://www.youtube.com/watch?v=8MIb-jZR5QM

Prisoner

jakimi się człowiek pierdołami kiedyś przejmował

http://www.clansmanwfim.fora.pl/off-topy,6/o-wszytskim-co-do-glownych-tematow-nie-pasuje,329.html

pierwsze trzy strony tego tematu...

Administrator (czuj respekt)

nooo... było kilka akcji, że rytualnie sam się banowałeś, po czym za 2-3 dni wracałeś z nowym kontem Wink

Prisoner

Minęło już ponad 10 lat od tamtego posta. Najgorsze w tym zapieprzającym czasie jest to, że wtedy przez rok działo się tyle co teraz w kilku lat. Ciągle coś się działo, poznawało się nowych ludzi, miejsca i tak dalej. Nie ma co kryć, nie da się porównać tamtych i tych czasów.