Dance Of Death

Prisoner

to znaczy wg.mnie jest lepsza ale nie aż o tyle, a stylistycznie płyty jednak się troszkę różnią , poza tym wg.mnie krótkie utwory dużo lepsze są na Dance of Death, na pewno Brucem na BNW lepiej śpiewa, lepsza jest produkcja (BNW to jedyna płyta od 2000 r. która ma niezłe brzmienie) ,ale np.solówki to chyba wolę na Dance of Death, na BNW Adrian ma bardzo mały udział, Dave ma tam najlepsza sola, a na DoD już Adrian rządzi grą.

Prisoner

Ostatnio często mam ochotę na utwór Paschendale, dobrze mi się go słucha, trzeba przyznać że dużo się w nim dzieje, pamiętam jak Kaczkowski puścił go na dzień przed premierą Dance of Death to mi się wyjątkowo nie spodobał, potem na usłyszeniu na koncercie coś wyraźnie chwyciło, a potem to w sumie mam z tym utworem tak że są okresy kiedy uważam że jest tylko dobry a są takie kiedy uważam że jest wręcz bardzo dobry . Dance of Death i Face in the Sand wg.mnie są najlepsze na płycie, mają znakomite melodie, świetny klimat i ogólnie są najlepsze instrumentalnie. No More Lies z kolei jest fajny tylko w wersji koncertowej .

Public Enema #1

a mnie się tam podoba No more Lies (zwłaszcza, że na koncercie nie słyszałem). pozatym z tej płyty przyuwielbiam Rainmakera (kocham), Montsegur, świetny b.szybki, DoD, trochę mniej, Gates, New Frontier i Age of Innocence nie miały jeszcze okazji zapaść mi w pamięć.

Prisoner

Lubię tą płytę i zawsze będę ją oceniał wyżej od AMOLAD, i to nie tylko sentyment, album mimo swoich wad stanowi pewną całość, nie ma tam momentów podczas których chcę się przełączyć utwór, bo to w większości solidne Iron Maiden, parę rzeczy jest trochę za długich ,ale ogólnie jest dobrze.Poza tym trasa promująca album to jedna z moich ulubionych, naprawdę ma jakiś klimat, scenografia znakomita, z czym różnie u Ironów, jest to kontynuacja pomysłów z BNW, ale jest też parę nowych elementów, po tym albumie Ironi powinni zagrać coś w innym klimacie,a oni na AMOLAD idą dalej w te długie, zapętlone utwory i jeszcze ten cały mroczny,posępny klimat na tej płycie (A Matter..) wogóle mi nie odpowiada.

Prowler

Plytka zawsze mi isę podobała. Ale niewiem czemu te najspokojniejsze kawalki - Journeyman (który pokazuje IM z całkiej innej strony) i DoD.
Ostatnio sobie ściągnołem Death on the Road DVD i kompletnie wkręciłem się w album - leci u mnie non stop

Prisoner

Wildest Dreams 4/6
Rainmaker 4+/6
No More Lies 4+/6
Montsegur 4/6
Dance of Death 5+/6
Gates of Tomorrow 3+/6
New Frontier 4/6
Paschendale 5/6
Face in the Sand 5/6
Age of Innosence 4+/6
Journeyman 3+/6

Prisoner

ilekroś myśle o tym albumie, zawsze przypomina mi się ten jedyny i niepowtarzalny klimat koncertu z Hali Ludowej, ten klimat nigdy nie powróci, bo to niemożliwe, mój brak doświadczenia ,mój entuzjazm, to że widziałem w jednym miejscu tyle osób kochających Iron Maiden, późniejsze stadionowe koncerty to już było co innego, mieszkałem juz wtedy we Wrocławiu ,a wtedy? byłem z małego miasta ,inaczej myślałem, to na pewno miało na mnie wpływ

poza tym to była moja pierwsza płyta na którą czekałem, poza tym to kawał dobrego materiału, na świecie płyta jest wysoko ceniona, w Polsce miała złą prasę i mało osób ją naprawdę lubi,ja do nich się zaliczam

Prowler

Bardzo dobra płyta: Paschendale, Age of Innocence, Journeyman, New Frontier, Dance of Death, No More Lies, Rainmaker, Montsegur brzmienie pdobne do tego z albumu Powerslave, a wstęp w Gates of Tomorrow bardzo przypomina ten z Lord of the Flies Smile

Sprawdzcie Smile

Prisoner

tak,ale ten z Lord of the Flies jest fajniejszy...a sama płyta w cholerę dobra, ja bardzo lubię np. utwór Face in the Sand ,dla mnie obok Dance of Death i Paschendale najlepszy na płycie...z tych krótkich to Rainmaker i New Frontier ,pierwszy bardziej dopracowany,a drugi ma takie fajne zadziorne zwrotki

Administrator (czuj respekt)

mam takie same faworyty jak krzysio. ogólnie płyta bardzo dopracowana (choć brzmienie trochę kuleje), jednocześnie bardzo klasyczna i pokazująca świeże oblicze zespołu

Moderator (czuj respekt)

jak dla mnie jedna z nasłabszych Ironów, co oczywiście nie znaczy że zła ! Jak dla mnie faworytami są tu przede wszystkim tak jak u Was : Face in the sand i tytułowy, ale też świetny jest przecież Age of Innocence

Administrator (czuj respekt)

wg mnie jest bardziej interesująca niż następca, ale to oczywiście kwestia gustu

Prisoner

wg.mnie też, chociaż np.The Legacy to świetny utwór, Janick wykonał świetną robotę, jak to ktoś gdzieś napisał(w pozytywnym wydźwięku) ,typowe dla niego wiejskie melodie ludowe,coś w tym jest

Prisoner

ostatnio sobię bardzo często nucę jakoś utwory z tej płyty,dziś rano się poczułem jak na studiach jak zawsze się wychodziło z samego rana z miejsca zamieszkania i szło na śniadanie do Misia na 7-mą rano nucąc po drodze Ironów,jeszcze jak jest ciemno ,co by nie powiedzieć na ta płyta ma rewelacyjne melodie tak jak np. Miracle Queen czy House of Blue Light Purpli,są takie albumy gdzie melodie wybijają sie ponad wszystko inne, tutaj czy w epikach czy rockerach takich śpiewnych momentów jest co nie miara ,nawet takie Wildest Dreams kopie dupy,nie mówiąc o Rainmakarze,tytułowym,Paschendale...

Public Enema #1

Ja coś dawno nie słuchałem tej płyty, tylko tytułowego.
Jak na poziom Ironów repertuar w gruncie rzeczy średni, ale i tak na tle innych kapel krążek mocno się wyróżnia. Do tego DoD live...kurde, chyba najlepszy moment koncertu!

PS:
Jak jest w misiu, bo różne opinie słyszałem? Ja głównie robię sam, ew. Bazylię w Happy Hour zaliczam?

Prisoner

w Misiu? tak sobie,można na śniadanko sie wybrać, zjeść jajecznice albo zupę ,do tego tanią inkę ,wyjdzie 3-4 zł, na obiad lepiej do mewy albo hali targowej...samemu lepiej w sumie,ale nie zawsze jest możliwość

Prisoner

coraz bardziej podoba mi się Journeyman-kiedyś nie lubiłem tego kawałka,nawet się z niego śmiałem -a dzisiaj lubię posłuchać czasami,należy do grona bardzo ale to bardzo małej grupy utworów Iron Maiden do których trzeba mieć nastrój (inny przykład to Blood Brothers czy w mniejszym stopniu When the Wild Wind Blows)..ogólnie zakończenie albumu jest fajne, najpierw wielowątkowy i ciekawy muzycznie Face in the Sand, potem melodyjny i bogaty w świetne gitarowe zagrywki (Dave Wink

Age of Innosence i na końcu dobra ballada

z kolei co raz mniej podoba mi się Montsegur jakoś, utwór ma momenty, ale całościowo jakoś mi nie leży ,dobrze,że na żywo grali dużo fajniejszego Rainmakera

Prisoner

New Frontier - kawalkada świetnych wokaliz , gitar , harmonii , smaczków a utwór w ciemnej dupie jeśli chodzi o jakieś rankingi , zestawienia ...szkoda

mi od razu przypadł go gustu- harleyowskie , riffowe Iron Maiden

Administrator (czuj respekt)

fajny jest, ale "w ciemnej dupie", bo do największych kompozycji nie ma startu. Tak to jest, że gdy zespół, który ma na koncie masę wielkich utworów, stworzy utwór dobry, to będzie on postrzegany jako słaby.

Public Enema #1

Niezły, ale najsłabszy. Zawsze wolałem Gates Of Tomorrow.

ps:Krzychu chyba pierwszy raz nie wspomniałeś o "konserwatyźmie" w tekście, który tak cechuje Iron Maiden Wink

Administrator (czuj respekt)

no bo cechuje Razz

Prisoner

Administrator (czuj respekt)

pisałeś nawet "eseje" (o 3ciej w nocy) Wink

Public Enema #1

Administrator (czuj respekt)

możliwe, kto tam wie...