Killers

Administrator (czuj respekt)

Spostrzeżenia dotyczące drugiej studyjnej płyty naszych ulubieńców.

Kiedyś uważałem ,że ta płyta jest średnia i słuchałem z niej tylko Killers i Wrathchilda, reszte albo omijałem ,albo słuchałem rzadko, jednak w pewnym momencie dawałem płycie kolejne szansy, i zaczełem się przekonywać do kolejnych utworów. Koncert w Chorzowie przechylił szalę, od tej pory uwielbiam Driftera i Another Life. Zauważyłem taki pazur w tych nagraniach ,i to że tak naprawdę to pierwsza w pełni heavy-metalowa płyta Ironów ,mam skłonności do old-schoolu i szanuje korzenie, a Killers to są właśnie korzenie Ironów.

Ides of March 8/10
Wrathchild 9/10
Murders in the Rue Mourge 8/10
Another Life 8,5/10
Genghis Khan 7,5/10
Innosence Exile 7/10
Killers 9,5/10
Prodigal Son 7,5/10
Purgatory 8/10
Drifter 8,5/10

Ocena 8,15

Administrator (czuj respekt)

Pierwsza w 100% heavymetalowa płyta Maiden. Album, który zabija...
Niech mi któś powie, że Di'Anno jest kiepskim wokalistą!!!

Zgadzam się z tobą Janku, dla mnie od Killers do Powerslave Ironi grali czysty heavy-metal. Oczywiście nie znaczy to że SiT i 7th Sona nie lubię, kocham je,ale to nie jest dla mnie heavy-metal do końca.

Prisoner

Ta płyta jest bardzo,bardzo ważna, bez niej nie było Numbera i każdej innej następnej płyty Maiden w takiej postaci, to były zalążki czystego heavy-metalu u Maiden, co słychać w takich utworach jak Another Life, Purgatory czy przede wszystkim Killers, klimat tego utwory zresztą poraża.
Płyta nieatrakcyjna może dla słuchacza obecnej doby,ale jeśli się już wejdzie w ten klimat,to z pewnością się te płytę doceni.

Administrator (czuj respekt)

Prisoner

Dla mnie to number one jeśli chodzi o Ironów. Moja ulubiona płyta.

Prowler

Clive Burr na perkusji coś pieknego Murders In The Rue Morgue mój ulubiony kawałek na płycie prawie sie popłakałem jak zagrali go w Chorzowie a jak mi ktoś powie że nie jest zajebisty na koncertach to zabijam gumowym widelcem Very Happy

Public Enema #1

płyta świetna, u mnie trochę niżej niż debiut, ale Wrathchild, Killers, który rozjebuje, pięknie zagrany Another Life, słabszy nieco jest Innocent Exile, za to Prodigal Son bardzo fajnie nastrojowo zagrany i zaśpiewany(nie wierze że Bruce zaśpiewałby to lepiej Wink

)... A Murders in a Rue Morgue to jeden z najlepszych kawałków dziewicy ever. Podoba mi się, jak zagrali Twillight Zone'a na tej płycie. Ciekawy materiał, jednak chyba troszkę niedoceniany.

Prowler

A tam, to jedna z moich ulubionych, a bez Bruce'a to ulubiona.

Prisoner

dla mnie to jeden poziom z debiutem, mówienie że dzieli je przepaśc jest wg.mnie dziwne, Killers z reguły zyskuje z czasem,a IM stoi w miejscu, bo ta płyta podoba się za pierwszym przesłuchaniem ,ja kiedyś uważem że debiut zdecydowanie lepszy,a teraz że jak coś to tylko troszkę...natomiast wg.mnie 3 kolejne płyty Iron Maiden to ogromny przeskok jakościowy, jednak bez Bruce'a nie byłoby tego wszystkiego,ale też trzeba wspomnień o tym że Steve miał coraz lepsze kompozycje a gitarzyści rozwijali się i grali co raz bardziej heavy, szybko, ostro.

Administrator (czuj respekt)

Ja jednak troszkę bardziej wolę debiut. Fakt, że ”Iron Maiden” miał gorsze brzmienie, jednak kompozycje, znajdujące się na tym albumie były bardziej różnorodne. Na Killersach nie znajdziemy takiej rewelacji, jak ”Phantom...”!

Public Enema #1

a mnie właśnie znowu Killers i Wrathchild wgniotły w siedzienie. Purgatory, też bardzo mi siadło ostatnio i Twillight Zone- taki nastrojowy. Nie wiem czemu, ale ta płyta należy do tych, o których myślę na końcu, tzn. jak chcę cos Maiden, to o niej zapominam. Ale jeszcze nie tak dawno miałem to samo z Piece of Mindem, więc to pewnie przejściowe Wink

Administrator (czuj respekt)

Wróciłem sobie dzisiaj do tej płyty. Bardzo fajnie mi się jej słuchało, rozpieprzyły mnie jak zwykle Ides of march, Wrath, Murders, Drifter, Killers i Purgacz. Super nagranie Wink

Administrator (czuj respekt)

Prisoner

no temat o Killers i ja coraz bardziej uważam,że jakość tych płyt jest zbliżona, nieraz słyszałem opinie ,że lepiej jakby z nich zrobić jeden album, bzdura, w tych czasach oznaczałoby dużą stratę popularności, drugi album ugruntował pozycję zespołu ,jednak żeby nie zginąć trzeba było zagrać coś jeszcze mocniejszego dzięki czemu zyskałoby się już popularność na zawsze, tak się stało za rok ,dodajmy czegoś co różniłoby się od typowego NWOBHM prezentowanego przez setki kapel o których dziś już mało kto pamięta

Administrator (czuj respekt)

Podobno na killersowej trasie Paul wychodził nawalony na scenę, bo stresującym było dla niego śpiewanie przed tłumami ludzi...
Ciekawe więc, dlaczego uchlał się we Wrocku Wink

Prisoner

widocznie wtedy był jeszcze bardziej uchlany, aż strach pomyśleć ,a może dobrze, może poprostu tak musiało być ,że odszedł, co tu dużo mówić ,zespół się coraz bardziej rozwijał,a on nie, co nie zmienia faktu że były koncerty gdzie śpiewał znakomicie

Administrator (czuj respekt)

Prisoner

Ides of March 4/6
Wrathchild 4/6
Murders in the Rue Mourge 4+/6
Another Life 4+/6
Genghis Khan 3+/6
Innosence Exile 3/6
Killers 5+/6
Prodigal Son 4/6
Purgatory 4/6
Drifter 4+/6

Prowler

Pierwsza płyta Maiden, jaką usłyszałam, ze dwa lata temu jakoś. Przesłuchałam kilka razy, stwierdziłam, że mi się średnio podoba i odłożyłam na półkę.
Do tej pory jakoś średnio mi podchodzi, chociaż coraz bardziej się do niej ostatnio przekonuję.
Twilight Zone uwielbiam, Purgatory, Murders in the Rue Morgue i Another Life całkiem przyjemnie mi się słucha, reszta natomiast już trochę mniej.

Moderator (czuj respekt)

Purgatory ! \,,/

Prisoner

ja nie wiem, ale mi ten utwór tak średnio leży, tzn. może inaczej ,są lepsze dla mnie oczywiście

Prisoner

Moim zdaniem najlepszy jest Twilight Zone. W sumie jeden z moich ulubionych utworów Maiden