Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Pią 14:28, 04 Lis 2011
|
no też i też było Led Zeppelin oraz Genesis
więc sumując nie jest tak źle |
|
 |
|
Wysłany: Pią 14:26, 04 Lis 2011
|
AC/DC było zdaje się jako trzecie |
|
 |
|
Wysłany: Pią 14:09, 04 Lis 2011
|
tam chyba mają grupę kapel już zajętych i idą bez jakiejś wyraźnej kolejności
nawet mnie nie cieszy specjalnie ,żę Ironi mieli pierwsze "po całości" ...choć w sumie to biorąc pod uwagę,że bardzo szybko byli Purple i Sabaci to raczej w jakiejś tam bierze dobór jest dobry |
|
 |
|
Wysłany: Pią 13:55, 04 Lis 2011
|
Tak trochę do tematu, ale też nie do końca; w styczniu będzie "Teraz Rock Po Całości" o Beatlesach.
Dziwię się tylko, czemu tak późno... czemu musieli najpierw „przemaglować” tyle gówienek, w stylu Narwany, red Hot czili pepers, czy nawet Guns'N Roses, które może gówienkiem nie jest, ale wiadomo, że Beatlesom do pięt nie dorasta- zarówno wziąwszy pod uwagę wniesiony wkład w muzykę rockową, jak i samą, wykonywaną przez nich muzykę. |
|
 |
|
Wysłany: Pią 8:09, 23 Wrz 2011
|
no nie wiem,że żartobliwy i krótki a na Live Killers jak wiesz,jeszcze te utwory skracali, nawet o połowę w tym medleyu...za to Now I'm Here wydłużyli
dla mnie nr.1 u Queen to chyba Sheer Heart Attack ,sam nie wiem ,cięzko płytami, z każdej płyty mam utwory które bardzo,bardzo lubię ,są też takie działa jak Death on two Legs,Killer Queen,Spread Your Wings czy Dead On Time |
|
 |
|
Wysłany: Czw 19:16, 22 Wrz 2011
|
czemu miniaturka? dla mnie miniaturka to Lazing on a Sunday Afternoon |
|
 |
|
Wysłany: Czw 13:01, 22 Wrz 2011
|
I'm in Love with my Car-pamiętam jak pierwszy raz słyszałem,myślałem kto to śpiewa, rewelacyjny kawałek,taka w sumie miniaturka
ten medley z Live Killers Death on Two Legs-Killer Queen-Bicycle Race-I'm in Love with my Car jest niesamowity, wszystkie utwory brzmią ostrzej niż albumowo |
|
 |
|
|
 |
|
Wysłany: Nie 13:13, 14 Lut 2010
|
nie zgadzam się w żadnym stopniu  |
|
 |
|
Wysłany: Nie 12:05, 14 Lut 2010
|
no ja mówię o Innuendo,nie wchodzi mi ten album, tytułowy jest świetny, Show Must Go On trochę zakatowany w radiach ale bardzo dobry utwór, fajnie się słucha melodyjnego Headlonga, duże wrażenie może robić miniaturka Bijou ,Ride the Wild Wind za świetne operowanie Freddiego no i I'm Going Slightly Man do którego mam właśnie sympatię za największą dawkę typowego dla Queen poczucia humoru od czasów Jazz ...mam szacunek do These Are the Days...ale nie jest to do końca mój klimat...reszta to jak dla mnie wypełniacze, taki Hitman np. niby ostry,rockowy ale jak dla mnie zrobiony na siłe ,Delilah, niby taki żart muzyczny jak dla mnie bez sensu, I Can't Live with you nie cierpię ,All God's People, jakieś elementy gospel za ładne to ,Don't Try so Hard też takie sobie jak dla mnie
ogólnie kult płyty rozumiem,ale wolę 7 pierwszych płyt i chyba Miracle też |
|
 |
|
Wysłany: Nie 12:01, 14 Lut 2010
|
oczywiście wielki sentyment do These Are The Days Of Our Lives, piosenka pożegnalna Mercury'ego |
|
 |
|
Wysłany: Nie 12:00, 14 Lut 2010
|
na pewno mówimy dalej o Innuendo? bo to druga co do moich ulubionych, wyłączaając piosenkę I'm Going Slighty Mad |
|
 |
|
|
 |
|
Wysłany: Sob 17:26, 13 Lut 2010
|
judasbeast napisał: |
chodziło mi o album nie utwór. aczkolwiek utwór również genialn. mój ulubiony kawałek Queen, nietypowo: Tie Your Mother Down |
ale to było nawiązanie do postu Krzyśka
tak nawiasem to całościowo nawet tej płyty nie słuchałem  |
|
 |
|
Wysłany: Sob 11:52, 13 Lut 2010
|
tylko ,że nic takiego nie zachodzi, bo Innuendo nie ma startu do takich płyt jak Sheer Heart Attack czy Queen II ,heh |
|
 |
|
Wysłany: Sob 11:45, 13 Lut 2010
|
DR.NO napisał: |
Innuendo to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych utworów w historii Queen |
- Janku, upominam Cię, za tak mało wulgarne posty można dostać warna! Post powinien brzmieć
Cytat: |
Innuendo rozpierdala całą dyskografie Queen w chuj |
ps. innuendo zajebista płyta ;( |
|
 |
|
Wysłany: Sob 2:54, 13 Lut 2010
|
chodziło mi o album nie utwór. aczkolwiek utwór również genialn. mój ulubiony kawałek Queen, nietypowo: Tie Your Mother Down |
|
 |
|
Wysłany: Pią 15:39, 12 Lut 2010
|
Innuendo to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych utworów w historii Queen |
|
 |
|
Wysłany: Pią 12:31, 12 Lut 2010
|
no wiem, to nie jest oczywiście zarzut
moje ulubione to Sheer Heart Attack za całą masę mocnych kawałków ,jak Brighton Rock, Flick of the Wrist ,Stone Cold Crazy czy oczywiście Killer Queen,no i Roger dał popis w Tenement Funster Opera no i Jazz tez ,za takie kawałki jak np. Let Me Entertain You ,Don't Stop Me Now czy Dead on Time...jeszcze Queen II ,bo to taka muzyczna opowieść
co do Innuendo to zdecydowanie nie wszystko mi się tam podoba, ale akurat I'm Going Slightly Mad o którym mówisz całkiem lubię ,nie znoszę za to I Can't Live with You, Delilah mnie męczy, uwielbiam tytułowy, Ride the Wild Wind, Show Must Go On... |
|
 |
|
Wysłany: Pią 12:25, 12 Lut 2010
|
Krzysiu tak ładnie pisałeś o śpiewie Freddy'ego, pozwolę tylko sobie dodać, że po pierwsze nie można utrzymać w nieskończoność wysokiego głosu, bo człowiek starzeje się nawet w młodości. jak ktoś miał 6 lat a ma już 7 to się postarzał. poza tym ewenement tego faceta polegał na tym, że normalna barwa jego głosu to był baryton, ale śpiewał tenorem.
a najlepsza płyta to i tak jazz i chuj. no i innuendo z wyjątkiem jednego kawałka, którego nienawidzę. |
|
 |
|
Wysłany: Pią 12:10, 12 Lut 2010
|
no ja to czuję w wielu kawałkach Queen np. Dreamers Ball, My Melancholy Blues, Killer Queen, White Queen, Good Old Fashioned Lover Boy, w Love on my Life może faktycznie nie aż tak, ale tez w jakiś sposób ,poprostu uważam że Queen w świecie muzyki rockowej był zawsze jakby taki na swój sposób archaiczny dlatego tak bardzo lubię ten zespół |
|
 |
|
Wysłany: Pią 12:01, 12 Lut 2010
|
Futureal napisał: |
no i chyba dzięki tez temu,że nie jest utrzymany w klimacie takich kawałków ze swojej epoki ale bardziej przedwojennej |
jaki kurwa przedwojenny klimat?? |
|
 |
|
Wysłany: Pią 11:49, 12 Lut 2010
|
warto tez podzielić wokal Freddiego na okresy
wczesny gdzieś do A Day at the Races- bardzo wysoki,artystyczny,idealny do muzyki jaką wykonywali,miejscami troszkę..no nie wiem kobiecy aż, taki magiczny
-ten z okresu News at the World-The Game ,co świetnie słychać na Live Killers- taki bardziej rockerski, oszczędny w treści, niższy już znacznie
-z Works-Miracle- jeszcze niższy, bardziej taki nośny, chyba jeszcze lepsze operowanie wokalem niż wcześniej, jednak bez tych górek-spowodowany nałogowym paleniem papierosów
-no i wiadomo Innuendo-nieprawdopodobna precyzja,powaga, pewnego rodzaju dramatyzm,wiadomo zresztą czym spowodowany ,świetnie to też słychać na kawałku Mother Love z Made in Heaven,ostatnim kawałkiem zaśpiewanym przez Freddiego ,parę kawałków już też na Miracle tak brzmi np. Scandal
a co do sukcesu, to umiejętne bawienie się formami muzycznego, czyli pozorny "brak stylu" ,poczucie humorui udział każdego muzyka w kompozycjach,tak to widzę
co do Taylora, to facet miał talent, nie słuchałem jego płyt solowych,ale ponoć są ciekawe, wokalnie przypomina troszkę Roda Stewarta, jego głos zupełnie nie pasuje do jego postury w latach 70,heh, myślę że może być z kolei spowodowany imprezowym trybem życia,heh |
|
 |
|
Wysłany: Pią 11:48, 12 Lut 2010
|
Aha! A jak już o wokalach mówimy, to wydaje mi się, iż bardzo niedoceniany w tej kwestii jest Taylor.
Jego jego zajebiście szorstki głos dodaje pazura takim I'm in Love With My Car, czy Modern Times Rock'N'Roll |
|
 |
|
Wysłany: Pią 11:41, 12 Lut 2010
|
Fakt, wydaje mi się iż Queen w latach '70 sukces odniósł w sporej mierze dzięki bardzo charakterystycznemu stylowi gry Briana (no i oczywiście wokalom Freddiego, ale to już oczywista oczywistość ) |
|
 |