Autor Wiadomość
nomad
PostWysłany: Nie 21:04, 31 Mar 2019

Mądrze to napisałeś. Co prawda od wielu lat preferuję Killers, ale Iron Maiden to przecież fundamenty Bestii i Iron Maiden, a Phantom to cała nasza ekipa kocha.
Prisoner Stary Iron
PostWysłany: Nie 20:58, 31 Mar 2019

Iron z Di Anno jest gites, wszystko bez zarzutu jak na tak młody band. Phantom of the Opera to wiele zespołów na piątej płycie jeszcze by nie umiało nagrać, a Ironi to już na debiucie walnęli. Czuć tego rock and rolla!.
nomad
PostWysłany: Pon 16:37, 18 Sty 2016

Płyta bardziej ważna dla muzyki niż świetna muzycznie. Stawianie jej nr.1 w dyskografii jest bardzo częste czego ani trochę nie rozumiem. Gdzieś od 10 lat stawiam dużo wyżej Killers i dystans między tymi płytami się u mnie zwiększa. Dlaczego? Po pierwsze na Killers nie ma prostych i łatwych hiciorów typu Iron Maiden czy Running Free, które powstały chyba tylko po to by młody zespół przypodobał się publiczności. Po drugie o ile Iron Maiden brzmi rock and rollowo to Killers brzmi już zdecydowanie heavy-metalowo i jest to album dużo zadziorniejszy. Po trzecie wreszcie i najważniejsze, na Killers jest znacznie więcej muzycznej wirtuozerii, jest znacznie więcej świetnych solówek na co duży wpływ miał Adrian Smith.
Jeśli ktoś Killers posłucha 10-20 razy to pewnie będzie wolał Iron Maiden, ale ten album gdy mu się poświęci więcej czasu przeważnie smakuje lepiej.
Takie smaczki jak upiorny wstęp do tytułowego, solo Adriana w Prodigal Son, intro w Murders in the Rue Mourge, znakomite harmonie w Genghis Khan (wczesne echa Somewhere in Time) . Na debiucie wszystko jest zdecydowanie prostsze.

To temat o debiucie więc parę ciepłych słów się też należy. Prowler to jeden z najbardziej chwytających utworów Iron Maiden. Remember Tomorrow i Strange World to bardzo ciekawe kompozycje, w których trzeba docenić wspaniały klimat. Transylvania choć dzisiaj stawiam dużo niżej niż kiedyś to ciągle znakomite heavy-metalowe granie. Oczywiście najważniejsza kompozycja; Phantom of the Opera. Jeden z tylko kilku największych utworów zespołu, świetny tak z Di Anno jak w bardziej typowej dla Iron Maiden wersji z Brucem.
Iron Piotras
PostWysłany: Śro 18:44, 05 Gru 2012

ok no pierwszy album Irona

za co go lubię

Phantom of the Opera wiadomo co to za utwór a jak go zrobili na LAD to mega sprawa
Prowler i Running Free dają heavy-metalowego kopa
Klimatyczne Remember Tomorrow
nomad
PostWysłany: Czw 12:24, 01 Lis 2012

dawno mi się tak dobrze Transylvanii nie słuchało , pewne rzeczy jednak wracają , można aż popaść w swoisty trans od tych zagrywek gitarowych
nomad
PostWysłany: Nie 13:17, 14 Paź 2012

Phantom of the Opera fantastycznie wychodzi na koncertach na tej trasie , są wybuchy w momencie przed solówkami gdzie Bruce podnosi ręce ale ja najbardziej kocham tą wolną solówkę Dave'a w okolicach drugiej i pół minuty , to jest poprostu coś niesamowitego.
Utwór podobnie jak Hallowed Be thy Name ma zupełnie inny posmak w studio jak i live i naprawdę nie chcę mi się szeregować które wykonanie jest lepsze. Ironi nigdy się nie znudzą bo do gdy znudzi się wersja studyjna jest wersja live i na odwrót i to daję większe pole popisu dla słuchacza. Tymbardziej , żę w odróżnieniu do np. Black Sabbath czy Deep Purple jest ciągłość między dorobkiem z różnymi wokalistami i to tworzy większą moc.
nomad
PostWysłany: Nie 11:45, 15 Sty 2012

z takich kawałków które przywołują jakiś klimat to zdecydowanie Prowler,te gitary,brzmienie,takie piszczące jak to Darek z Anglii mówił i świetny klimat,nuciłem sobie zagranicą codziennie,wszedł mi do głowy bardzo,musiałem wczoraj przesłuchać
nomad
PostWysłany: Pią 13:56, 04 Lis 2011

sorki,maniera z Sankta i innych równie fajowskich for ,ale ogólnie utwór w swojej pierwotnej wersji raczej nie jest zbyt popularny, tam parę osób wyśmiewało na i znowu tu wrócę Sankcie
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Pią 13:49, 04 Lis 2011

którzy "wszyscy"?
nomad
PostWysłany: Pią 11:01, 04 Lis 2011

Sanctuary-jeden mądry z drugim mądry gdzieś musiał napisać,że ten kawałek jest słaby i wszyscy powtarzają a dla mnie jest świetny i do tego ma mnóstwo smaczków, najbardziej lubię jednak wersję studyjną, głos Di Anno i gitara Strattona tutaj bardzo pasują,tzn ten skład, solo Strattona bardzo fajne ,takie akurat pod ten utwór,do tego klimat i brzmienie ,akurat te brzmienie...mówię utwór cholernie specyficzny, dobry rock and roll ,do tego pierwszy utwór (obok Twiglight Zone ) jaki usłyszałem z Paulem,powinno być na odwrót, no ale u mnie było inaczej
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Pon 22:50, 05 Wrz 2011

ogólnie wspomnienia są fajne.
za kilka lat to pewnie będziemy ryczeć, przypominając sobie takie smaczki. tak samo jak np. imprezy na torach, czy Żmigrodzkiej
nomad
PostWysłany: Pon 22:43, 05 Wrz 2011

Prowler

Pamiętam jak kiedyś stałem z Darkiem Frączakiem przed Galerią Dom. i powiedział Daro puść mi coś bym poczuł się jak w East Endie lat 80

i co założyłem słuchawski i przeleciał Prowler,takie chwile wspomina się jak koncerty, potem pojechaliśmy na Grabki ,Daro załatwił jakieś sprawy i poszliśmy na Tory, wypiliśmy po 5-6 piw ,po jednym Komandosie i szliśmy a piechote na Grabiszyńską spać ,a następnego dnai na stronie Ironów sie pojawiło Brighter...

miło wspominam te czasy
Futureal
PostWysłany: Sob 10:51, 03 Kwi 2010

polecam Soundhouse Tapes też, bardzo ciekawe wersje Prowlera i Iron Maiden ,oraz Invasion ,które bardzo lubię !
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Nie 22:50, 14 Lut 2010

...no i widać jak wiele znaczy "znaleźć się we właściwym miejscu, we właściwym czesie" Wink
Ewru
PostWysłany: Nie 21:44, 14 Lut 2010

Ja jedynkę cenię przede wszystkim, za świetne kompozycje i klimat. Di'Anno wielkim muzykiem nigdy nie był, ale tu po prostu się idealnie wpasował, a jego wokale na pierwszych dwóch Maidenach są (jak to jeden znajomy stwierdził)...bajkowe-coś w tym jest.
A co do tego, że to megaloman, wyolbrzymiający swoje dokonania to nie od dziś wiadomo hehehehe.
Futureal
PostWysłany: Nie 19:39, 14 Lut 2010

praktycznie żaden, napisał parę tekstów (m.in Remember Tomorrow), jedynie chyba z Sanctuary przyszedł do kapeli,ale pewności nie mam,tak czy siak na pewno zostało odpowiednio poprawione ,należy pamiętać ,że wiele kawałków Iron Maiden z dwóch pierwszych płyt powstało gdy Di Anno jeszcze nie było w kapeli
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Nie 19:38, 14 Lut 2010

No bo w sumie wpływ na tworzenie utworów miał raczej mały
Futureal
PostWysłany: Nie 19:29, 14 Lut 2010

Swoją drogą takie stawianie sprawy,że w Iron Maiden najważniejszy był Di Anno i ,że bez Di Anno to wogóle już nie to samo,nie ten klimat wkurza mnie strasznie, absolutnie jestem w stanie zrozumieć ,że ktoś najlepiej lubi dwa pierwsze albumy, ale przecież ,to że one miały taki klimat to nie jest tylko zasługa Di Anno,ale też sekcji rytmicznej ,gitar, brzmienia,ogólnej atmosfery tych lat itd. Choć mówiąc szczerze w wielu kwestiach Killers jest bliższe muzycznie,brzmieniowo Numberowi niż debiutowi. Jakkolwiek...mówienie ,że dwie pierwsze płyty najlepsze,spoko,ale gadanie ,że Di Anno najważniejszy muzyk tej kapeli to pierdoły i ignorancja a takie wypowiedzi słyszałem i jako ,że dużo na forach piszę czytałem. Zresztą on sam jest megalomanem bo w wywiadach wyolbrzymia swoją rolę .
SamowaR
PostWysłany: Nie 18:51, 14 Lut 2010

[edycja posta]

Wink
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Nie 16:13, 14 Lut 2010

Very Happy
Futureal
PostWysłany: Nie 11:10, 14 Lut 2010

SamowaR napisał:
No ale przecież nikt nie twierdzi że nie... tak czy owak jesteśmy (moim zdaniem) zbyt pierdolnięci na punkcie pewnych zasrańców z UK żeby to oceniac racjonalnie, dlategoteż nie wypowiadam się w tym temacie


niech każdy mówi za siebie
SamowaR
PostWysłany: Sob 23:14, 13 Lut 2010

No ale przecież nikt nie twierdzi że nie... tak czy owak jesteśmy (moim zdaniem) zbyt pierdolnięci na punkcie pewnych zasrańców z UK żeby to oceniac racjonalnie, dlategoteż nie wypowiadam się w tym temacie
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Sob 17:41, 13 Lut 2010

Ja także twierdzę że DiAnno na IM i Killers odwalił kawał dobrej roboty...
Futureal
PostWysłany: Sob 12:28, 13 Lut 2010

Wiesz,niejaki James H. śpiewa 10 razy gorzej a ludzi jego "śpiew" zachwyca tak więc nie ma co się dziwić ,że Di Anno ma swoich zwolenników ,mieli wtedy kogo mieli ,napisali dla niego kawałki i myślę ,że zaśpiewał je dobrze a w przypadku paru kawałków bardzo dobrze,czy wręcz świetnie (Remember Tomorrow,Killers) ,jakimś geniuszem muzyki nie był i pewnie z nim w składzie Iron Maiden tak by wysoko nie zaszło, zresztą on nie chciał długich tras koncertowych, ciężkiej pracy, on się chciał bawić ,co nie zmienia faktu ,że swoje miejsce w historii rocka ma
judasbeast
PostWysłany: Sob 12:19, 13 Lut 2010

ale mnie po prostu jego śpiew nie odpowiada, no!

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03