Autor Wiadomość
nomad
PostWysłany: Pon 21:50, 18 Sty 2016

Także Dickinson po raz ostatni tak agresywny na płytach Iron Maiden. Dlatego zawsze żałowałem, że jak wrócił do Ironów to już mu się głos zaczął zmieniać na bardziej taki "stonowany". Jestem ciekaw jak teraz zaśpiewałby Be Quick or Be Dead na żywo?
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Pon 21:40, 18 Sty 2016

Właśnie w brzmieniu tego albumu czuć taka "przestrzeń". i to mi się podoba
nomad
PostWysłany: Pon 16:40, 18 Sty 2016

Gdyby Steve Harris dzisiaj skomponował takie kompozycje jak Afraid too Shoot Strangers, The Fugitive czy Childhood's End popłakałbym się ze szczęścia. Bardzo mi się podoba też ostre i czyste brzmienie, po raz ostatni mistrza Martina Bircha.
Gdyby nie tytułowy ten album byłby lepiej przyjmowany, zawsze tak myślałem. Wywalić jeszcze te rockery Janicka typu Apparition ( tu się Janek nie zgodzisz) czy Fear is the Key i byłaby bardzo dobra płyta oparta na krótkich, szybkich utworach jak właśnie wyżej wymieniony The Fugitive, Be Quick or Be Dead czy Judas be My Guide. Ten tytułowy sprawia, że każdy na hasło Fear of the Dark ma na myśli ten standardowy utwór, a nie tą bardzo dobrą płytę ( tu znowu się nie zgodzisz)
nomad
PostWysłany: Czw 19:25, 06 Gru 2012

ja jakoś nigdy większej uwagi na wokal w tym utworze nie zwracałem
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Czw 19:24, 06 Gru 2012

Afraid to jedyny "brusowy" utwór, który zajebiście wypada także z Blejzem
Iron Piotras
PostWysłany: Śro 18:29, 05 Gru 2012

ta Afraid to faktycznie przemoc , Be Quick or Be Dead wiadomo masakryczne motorowe From Here to Eternity klimatyczny Fear of the Dark i melodyjne Childhoods End

bardzo dobry Ironowy album z rockerskim klimatem
nomad
PostWysłany: Pon 16:00, 03 Gru 2012

szkoda , ze Dave tak mało miał na tym albumie solówek co w Afraid too Shoot Strangers , ogólnie gitarowo ten utwór buduje wspaniały klimat , jedyny w swoim rodzaju
Maćko
PostWysłany: Pią 1:41, 10 Lut 2012

pierdolony pojeb, pewnie dream theater na przemian z burzum napierdala, pojebany chuj, szczam na takich.
death_busters
PostWysłany: Pią 0:27, 10 Lut 2012

czytałem to już na sranktuarium. szkoda komentować, widocznie koleś w ogóle nie rozumiał tej muzyki i był ,,niedzielnym fanem", rozumiem, że każdy może mieć swoje zdanie, ale po co to rozdmuchiwać i recenzować płyty z takim nastawieniem?
powiem jedynie słynne zdanie ,,są ludzie i taborety. ale klamką trzeba się urodzić"
tyle
Steve
PostWysłany: Czw 21:30, 09 Lut 2012

LOL
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Czw 21:30, 09 Lut 2012

e, Krzysiu, po co właściwie pokazywać taką perwersję?
nomad
PostWysłany: Czw 17:17, 09 Lut 2012

fragment recenzji Fear of the Dark którą znalazłem na necie

"Już wiele lat temu przestałem być dzieciakiem w koszulce Killers i naszywkami zespołów na plecaku. Wspominam tamte czasy z sympatią, ale też z wielką dawką samo-złośliwości. Mam sentyment do Maidenów, ale kiedy jakiś czas temu zrobiłem sobie dzień z ich dyskografią, to na przemian śmiałem się do rozpuku, albo łapałem za głowę. W pierwszej, albo drugiej edycji Idola Kuba Wojewódzki stwierdził, że Iron Maiden to jest totalna wioska. Wtedy byłem tą opinią zdumiony, natomiast teraz w pełni się z nią zgadzam. Wokal Dickinsona, zarówno ten podniosły falset z lat 80., jak i skrzeczenie z Fear of the Dark to szczyt groteski i odpustowego kiczu. Wesołe melodyjki, onanistyczne solówki i zawsze taki sam rytm klasyfikuje zespół jako rasowy patataj metal. Image grupy jest i zawsze był żenujący, poczynając od obcisłych kolorowych getrów, w których było im widać jajca, a kończąc na Eddiem, który wyglądał jak pierwowzór Michała Wiśniewskiego. Absolutnie każdy element stylu Iron Maiden od brzmienia, przez rytm, aż po okładki jest po prostu infantylny. To jest muzyka dla dorastających chłopców. I kiedy sam byłem takowym to wszystko do mnie trafiało. Natomiast dzisiaj absolutnie nie mam ochoty tego słuchać, tak samo jak nie mam ochoty urządzać z kolegami bitwy na patyki, ani biegać po korytarzu. Chyba każdy facet do końca życia ma coś z dziecka i mnie ta reguła jak najbardziej dotyczy. Tylko że w sferze muzycznej z pewnych rzeczy wyrosłem. Wiem, że jest wielu takich, którzy nie wyrośli. I z jednej strony troszkę mnie to żenuje, ale przyznam się, że czasami, kiedy przypomnę jaką uciechę miałem przy Ironach te dziesięć lat temu, to trochę takim osobnikom zazdroszczę..."
nomad
PostWysłany: Pią 11:01, 03 Lut 2012

ttomasz napisał:
Każdą płytę lubi się za coś innego, niepowtarzalnego


ale to tak jest tylko u Ironów,u większośći kapel mamy albo całą masę nierównych płyt,albo kilka wyraźnie najlepszy w dyskografii i resztę która jest jedynie tłem

stąd zamiast oceniać płyty co sprawia,że siłą rzeczy muszę szukać w nich wad wolę szukać w albumach Ironów momentów, koncentrować się na pojedynczych utworach,szukać w nich zalet,"smaczków" i mogę stwierdzić,że wszystkie są dobre

zresztą skoro chcę mieć wszystkie albumy studyjne to o czymś to świadczy Wink ,jeszcze mi tylko zresztą A Matter of Life and Death brakuje-kwestia 2 miesięcy
ttomasz
PostWysłany: Pią 10:05, 03 Lut 2012

Każdą płytę lubi się za coś innego, niepowtarzalnego ,wszystko też zależy od nastroju itp. Ale myślę, że obiektywnie u mnie to tak wygląda:

No Prayer for the Dying 8
Fear of the Dark 7
X Factor 9,5
Virtual XI 9
Brave New World 9,5
nomad
PostWysłany: Czw 22:56, 02 Lut 2012

dla mnie z lat 90-98 Wink jest na drugim miejscu wespół z No Prayerem ,chociaż co raz trudniej mi tworzyć takie klasyfikacje
ttomasz
PostWysłany: Czw 19:57, 02 Lut 2012

U mnie to akurat najsłabsza płyta lat 90dziesiątych Wink
Utwory conajmniej w 90% genialne:
Be Quick, Afraid, Childhood's, Chains, Judas, Fear.
Najsłabsze niby Apparition i Weekend, ale na pewno nie są złe.
nomad
PostWysłany: Czw 19:20, 02 Lut 2012

jakbym miał pokusić się o wymienienie ulubionych kawałków to

Afraid too Shoot Strangers
The Fugitive
Childhood's End
From Here To Eternity-bardzo u mnie urósł
Be Quick or Be Dead/Chains of Misery

w tej kolejności
death_busters
PostWysłany: Czw 19:07, 02 Lut 2012

Fear to bardzo dobra płyta. dla mnie lepsza niż poprzedniczka. jest trochę nierówna, ale tak naprawdę jedyny utwór za jakim nie przepadam to Apparition no i może jeszcze Fear is the Key. ogólnie trzyma poziom, a otwieracz i zamykacz naprawdę miażdżą. uwielbiam też Judasa, jeden z najlepszych ,,murrayowskich" kawałków Wink
Ernst_Stavro_Blofeld
PostWysłany: Czw 18:09, 02 Lut 2012

bo kiedyś się mówiło, że "Fear jest do dupy, bo słucha go gówniarzeria", coś na zasadzie "przyjaciel mojego wroga, jest także moim wrogiem".
Możecie mnie zabić, ale dla mnie to jest Iron nr 2 lat '90 (Brejw powstał jeszcze w XX w.)
nomad
PostWysłany: Czw 13:29, 02 Lut 2012

Wasting Love też chyba

Poza tym w Polsce cieszy się sentymentem,bo wielu ludzi zaczęło słuchać od niej Iron Maiden(wyż demograficzny z końca lat 70) no i była to pierwsza płyta szeroko dostępna w Polsce

Ogólnie jest to bardzo dobry album,nieco może nierówny,nie wszystko jest na 100% udane,ale nie ma sensu porównywać z poprzednimi i następnymi ,ogólnie to nie ma sensu.

Minęły czasy takiej ostrej jazdy na ten album,że jest najlepszy,co wnerwiało,teraz oceniam ją bez tych emocji-wysoko oceniam!
ttomasz
PostWysłany: Czw 13:05, 02 Lut 2012

Cytat:
ps.zauważcie,że to ostatnia płyta gdzie krótkie utwory spełniają tak ważną rolę,może z tego względu ludzie ją tak lubią?

Ludzie lubią ją na podobnej zasadzie co metę, kilka pojedyńczych hitów (Be Quick, Afraid i tytułowy) i od razu super płyta.
Żeby nie było bardzo lubię tą płytę i wymienione wcześniej utwory, ale również za pozostałe utwory. W prawie każdym utworze, nawet gdy poziom nie jest najwyższy, solówki są na najwyższym poziomie!
nomad
PostWysłany: Czw 11:28, 02 Lut 2012

Dla mnie cichym bohaterem tej płyty jest Dave,słuchając jego solówek mam wrażenie,że dwoi się i troi by płyta nie straciła swojego heavy-metalowego charakteru,to daję nawet fajny efekt,zwłaszcza to czuć w Chains of Misery i The Fugitive-gra tu naprawdę świetne rzeczy.
No bo Afraid too Shoot Strangers to przede wszystkim niesamowite unisono.

Ogólnie lubię ten album,czasami nawet bardzo-znowu coś innego i znowu coś fajnego w dyskografii Iron Maiden,czuć rock and rollowość a miejscami też heavy-metalowość

ps.zauważcie,że to ostatnia płyta gdzie krótkie utwory spełniają tak ważną rolę,może z tego względu ludzie ją tak lubią?
Futureal
PostWysłany: Czw 16:55, 01 Kwi 2010

cała płyta jest świetna,tylko Janko trochę przedobrzył w Apparition i Weekend Warrior ,trochę tam momentami mało Iron Maiden w Iron Maiden, ale ogólnie spoko
SamowaR
PostWysłany: Śro 23:15, 31 Mar 2010

mi najbardziej się podobają Childhood's End, Judas be My Guide i From here to eternity,ale to przez sentyment do czasów gimnazjalnych, kiedy katowałem tę Płytę jak dzika szmata
Futureal
PostWysłany: Śro 10:28, 31 Mar 2010

bardzo dobre są Be Quick or Dead, From Here to Eternity, Childhood's End i Judas Be MY Guide, natomiast dwa moje ulubione kawałki to arcygenialny Afraid too Shoot Strangers i świetny niedoceniany The Fugitive

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03