Autor |
Wiadomość |
<
Wielkie Płyty
~
Heaven and Hell vs Perfect Strangers
|
Heaven and hell czy Perfect Strangers? |
H&H |
|
44% |
[ 4 ] |
Perfect Strangers |
|
55% |
[ 5 ] |
|
Wszystkich Głosów : 9 |
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:12, 28 Cze 2008
|
|
|
Prisoner
|
|
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Edge of Darkness
|
|
Która z hard-rockowych legend lepiej poradziłą sobie w rzeczywistości lat '80.
Myślę że porównanie w sumie trafne, oba te zespoły miały już w czasie nagrywania tych płyt, wielkie sukcesy jakby za sobą, pojawiły się heavy-metalowe kapele które sprawiły że dawne gwiazdy żeby zaistnieć swoimi płytami musiały trochę unowocześnić brzmienie (Deep Purple) czy wręcz zbliżyć się do heavy-metalu (Black Sabbath).
Ja stawiam na Perfect Strangers, płyte można powiedzieć perfekcyjną, świeżą, nagraną wprawdzie głównie dla celów komercyjnych,ale że tak powiem kogo to obchodzi. Heaven and Hell jest wokalnie może nawet na wyższym poziomie niż płyta Purpli,w końcu śpiewa tu Dio,ale płyta ma za dużo średnich utworów które nie powalają, no i nie ma niej chyba tak genialnego utwory jak tytułowy z płyty Purpli.
Na H&H tytułowy, Die Young, Children of the Sea i Neon Knights są świetne ,ten drugi utwór nawet więcej niż świetny ,reszta średnia lub dobra. Na Perfect Strangers pierwsze 7 utworów jest bez wyjątku świetne, dopiero potem jakby troszkę zeszli z tonu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Futureal dnia Sob 11:14, 28 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:56, 28 Cze 2008
|
|
|
Administrator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 3987
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Stawiam na Perfect Strangers: Nie ma tam słabego utworu, wszystko kopie dupy, włącznie z Alerikiem (którego do niedawna nie lubiłem). Jak dla mnie najlepsze to tytułowy, otwieracz (początek ma niezwykły klimat), Gypsy`s Kiss, i Wasted Sunsets.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:04, 28 Cze 2008
|
|
|
Prisoner
|
|
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Edge of Darkness
|
|
Wasted Sunsets to jedna z moich ulubionych ballad, kapele hard-rockowe umiały robić ballady
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:57, 28 Cze 2008
|
|
|
Administrator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 5144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnica
|
|
Ja też stawiam na Purpli, jednak muszę podkreślić iż obydwie płyty to wg mnie arcydzieła (choć na pewno to wiecie ). Obydwie były dla tych zespołów bardzo ważne i stanowiły dla nich taką jakby zmianę wizerunku.
Mam nadzieje, iż ktoś zagłosuje na Sabbsów, bo głupio by było, gdyby Heaven And Hell przegrała do zera
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:03, 28 Cze 2008
|
|
|
Prisoner
|
|
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Edge of Darkness
|
|
ja nie głosuje w ankiecie ,bo zawsze kiedyś mogę zmienić zdanie,heh
tak wogóle to w rankingu płyt DP PS jest na 1 miejscu na równi z In Rockiem ,a w rankingu płyt BS HaH jest gdzieś na 5-6 miejscu tak więc musze przyznać że BS ma bardziej wyrównaną dyskografię, skoro płyty lubię na podobnym poziomie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:09, 28 Cze 2008
|
|
|
Moderator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2705
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
głos na perfect strangers
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:25, 28 Cze 2008
|
|
|
Administrator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 3987
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Myślę, że Ewru zagłosuje na BS. Takie przeczucie mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:28, 28 Cze 2008
|
|
|
Prisoner
|
|
Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1534
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
Maćko napisał: |
Myślę, że Ewru zagłosuje na BS. Takie przeczucie mam. |
Azaliż, słuszne masz przeczucie. Heaven And Hell, zdecydowanie, najlepszy Sabbat, od czasów Sabotage, choć Technical Ecstay i Never Say Die lubię, ale na tamtych dwóch płytach, czegoś brakuje. Neon Knights, Children Of the Sea, tytułowy (obok SBS, Hand of Doom i Symptom of the Universe, najlepszy kawałek Sabbatów), Lonely is the world, Die Young, Lady Evil, są też dwa słabsze kawałki, ale płyta świetna. Perfect Strangers, no cóż...powiem tak, dobra płyta, ale ja wolę Fireball i Burn .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewru dnia Sob 16:04, 28 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:44, 28 Cze 2008
|
|
|
Moonchild
|
|
Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wrocka
|
|
Ja daję głosa na Sabbs. Purpli b.lubię, ale płyty po reaktywacji w 84' już mnie tak nie kręcą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 0:04, 29 Cze 2008
|
|
|
Administrator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 5144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnica
|
|
W sumie Perfect to na dobrą sprawę ostatini album DP, który dorównuje poziomem geniuszu ich płytom z lat '70. Takie The Battle Rages Is On, czy Bananas stoją na bardzo wysokim poziomie, lecz to już nie to...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 0:12, 29 Cze 2008
|
|
|
Public Enema #1
|
|
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
na Di Parpyl dałem głos
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 9:26, 29 Cze 2008
|
|
|
Prisoner
|
|
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Edge of Darkness
|
|
Dla mnie PS nie tyle dorównuje albumom z lat 70 ,co jest obok In Rock najlepszym albumem, a dwa następne albumy przewyższa, bo są one ie do końca idealne, gdyby z nich zrobić jeden album to byłaby bomba, a tak dwa bardzo dobre krążki ,nie wiem sam który lepszy, chyba minimalnie jednak MH , jakoś geniuszu Burn nie do końca rozumiem, dobry album, ale wcale nie rewelacyjny, 2 znakomite utwory jak dla mnie raczej przyćmiewają wszystkie inne ,ale to moje zdanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 10:23, 29 Cze 2008
|
|
|
Administrator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 5144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnica
|
|
Ja jednak trochę wyżej od Machine Head stawiam Fireballa...
A na Burnie to każyd utwór kopie dupe, ale moje ulubione to: Mistreated (geniusz, choć tekst ma ciotowaty, ale kto by się tym przejmował ), Lay Down Stay Down (GENIALNA gra Pejsa, no i Ritchie jeszcze zmiótł solówką, ale o tym pisać nie muszę...), poza tym oczywiście tytułowy (tu z kolei solo Lorda przyprawia o orgazm).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ernst_Stavro_Blofeld dnia Nie 10:25, 29 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:32, 04 Paź 2008
|
|
|
Prisoner
|
|
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Edge of Darkness
|
|
z HaH to wygrywa, ale już z MR remis, ze wskazaniem na...MR ,świetna płyta, przedwczoraj sobie włączyłem i poczułem taki świetny heavy-metalowy klimat, ludzie nie doceniają tego albumu, bardzo nawet, a jest naprawdę znakomity, brzmienie jest w pełni heavy, ostre, jak zaczyna się riff z Voodoo zawsze mam ciarki, albo ten monumentalizm Sign of the Southern Cross ,no i album jest równy, na HaH jednak nie, tu tylko Slippin Away troszkę odstaję
ciekawym porównaniem byłoby też z Born Again tu jednak Purple górą znacznie, ale już np. z House of Blue Light nie,ten album brzmi jakby go nagrywali po najmniejszej linii oporu, coś zdecydowanie brakuje, w ogóle można też w tym temacie się zastanowić dlaczego Purple tak obniżyli loty, może warto było Glenna Hughesa w latach 90 zaangażować ? jego głos się chyba nie zmienił tak jak Gillana, Morse to też zdecydowanie nie było dobre wyjście, facet jest na Purpli zbyt stonowany ,zbyt mało charakterystyczny ,choć technikę ma świetną
Janek słyszałeś Seventh Star ? tam parę kawałków jest bardzo purpurowych, spodoba Ci się ,słychać że Glenn do Purpli by świetnie pasował ,bynajmiej nie jako chórki dla Coverdala ale osobny wokal
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 0:45, 05 Paź 2008
|
|
|
Administrator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 5144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnica
|
|
Futureal napisał: |
Janek słyszałeś Seventh Star ? tam parę kawałków jest bardzo purpurowych, spodoba Ci się ,słychać że Glenn do Purpli by świetnie pasował ,bynajmiej nie jako chórki dla Coverdala ale osobny wokal |
Właśnie, niestety, jeszcze nie.
A Z ”House...” to zdecydowanie Mad Dog się wybija – mocny, motoryczny kopodup, oczywiście ze świetną solówką (ale to w tym zespole nic nadzwyczajnego )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:28, 20 Sty 2016
|
|
|
Prisoner
|
|
Dołączył: 04 Wrz 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
|
Bardziej wpływowym albumem zdecydowanie było Niebo i Piekło. Opinie o tym, ze Ironi na The Number of the Beast byli bardzo pod wpływem tej płyty są trafne. Słychać to w zasadzie w każdym utworze.
Jednak ja uważam Heaven and Hell za album lekko nierówny. Kilka utworów z tej płyty jest arcydziełami heavy-metalu w ogóle. Mam tu na myśli tytułowy, Children of the Sea i Die Young. Od Wishing Well, Walk Away czy Lady Evil podoba mi się bardziej każdy utwór z Mob Rules.
To ten drugi album uważam za lepszy muzycznie i równiejszy. Bardziej też mi się podoba brzmieniowo.
Sabaci i Purple świetnie sobie poradzili w latach '80 dlatego stawiam te zespoły wyżej od Led Zeppelin ale też i od Queen, który w latach '80 poradził sobie już dużo gorzej.
Liczyłem, że Purple z Blackmorem i Black Sabbath z Dio będą miały jeszcze jedną reaktywację jeszcze z 8-9 lat temu. U Sabatów się ziściła, ale Devil You Know to album gdzie wszystko nie wyszło. Z Purplami to wiadomo.
Wy jak oceniacie Devil You Know? Dam jeszcze jej kiedyś szansę ale pamiętam, że słuchało jej się fatalnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 22:30, 21 Sty 2016
|
|
|
Administrator (czuj respekt)
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 5144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnica
|
|
nomad napisał: |
Bardziej też mi się podoba brzmieniowo. |
brzmieniowo ja właśnie wole Heaven and Hell, ale cóż, kwestia gustu...
nomad napisał: |
Wy jak oceniacie Devil You Know? Dam jeszcze jej kiedyś szansę ale pamiętam, że słuchało jej się fatalnie. |
przyznam szczerze, że sluchałem tylko raz, z Tobą... nie jest arcydziełem, ale gadanie że "słuchało się fatalnie", to przesada. choć raczej gorsza od "Trzynastki"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ernst_Stavro_Blofeld dnia Czw 22:31, 21 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 14:34, 02 Paź 2016
|
|
|
Child of the damn
|
|
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gogolin
|
|
Ciężko powiedzieć. Perfect Strangers to oczywiście długo oczekiwany powrót DP po niemal 10 latach milczenia (dokładnie , natomiast Heaven and Hell to płyta, dzięki której heavy metal wyemancypował się jako całkowicie odrębny od hard rocka gatunek muzyczny, a więc jej historyczne znaczenie jest z pewnością większe. H&H i British Steel to prekursorskie płyty dla całego ruchu NWOBHM. Definicka metalu lat 80-tych; czyli porywające, motoryczne, a czasem podniosłe riffy, ponure tonacje utworów, tematyka tekstów zanurzona w często odległej historii lub świecie fantasy, ale też nie uciekająca przed poważnymi tematami (strach przed wojną czy atomową zagładą). Heaven and Hell wszystko to przynosi, bowiem do charakterystycznego sposobu riffowania Iommiego, które było jednym z najistotniejszych elementów nowego stylu, Dio wniósł charakterystyczną tematykę tekstów. To dzięki niemu mamy w metalowych tekstach rycerzy, zamki, księżniczki czy smoki, pomimo że wcześniej śpiewał on w raczej hard rockowym niż metalowym Rainbow. Ciężko zliczyć zespoły, które wzorowały się na Black Sabbath i małym człowieku z wielkim głosem. Klasyczny heavy metal to właśnie synteza riffów BS z liryką Butlera i Dio. H&H stał się wzorem dla wszystkich późniejszych płyt BS nagranych bez udziału Księcia Ciemności oraz dla całego ruchu NWOBHM. Natomiast Perfect Strangers to solidny album, mnie jakoś specjalnie nie porywa, pomimo że znam go już długo. Nie wiem, trochę za mało na nim emocji, a zbyt dużo zimnej kalkulacji. Nie ma na nim żadnego słabszego utworu, ale jako całość nie porywa mnie w takim stopniu jak In Rock czy Machine Head. Ale jedno trzeba przyznać, że jest to niezwykle udana próba odnalezienia się w latach 80-tych bez zdrady ideałów. Wybieram jednakowoż H&H.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|